Mirosław Hermaszewski urodził się 15 września 1941 roku w Lipnikach na Wołyniu, pod niemiecką okupacją. Pochodził z rodziny szlacheckiej. W nocy z 26 na 27 marca 1943 roku jego rodzinna miejscowość została zaatakowana przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii. W rzezi wołyńskiej stracił swojego ojca. W 1945 roku rodzina Hermaszewskich, w ramach repatriacji, została przesiedlona do Wołowa w okolicach Wrocławia. Tutaj Mirosław rozpoczął swoją edukację w szkole podstawowej oraz po raz pierwszy miał okazję zobaczyć z bliska samolot – swoją wielką miłość.
Kiedy jednak nauczycielka zapytała, kto chciałby zostać lotnikiem, poderwałem się do odpowiedzi tak energicznie, że zawartość kałamarza wylała się na bluzę i spodnie Henia. […] Nauczycielka skomentowała całe zajście następująco: „Jeszcze nie lata, a już bombarduje”. […] Tak rozpoczęła się moja lotnicza przygoda: od lądowania, bo obaj wylądowaliśmy w kącie.
JUż od najmłodszych lat rozwijał swoją pasję do lotnictwa i zdobywał wiedzę na temat samolotów. Początkowo źródłem informacji były prenumerowane czasopisma, w tym „Skrzydlata Polska”. Wzorem do naśladowania stał się starszy brat, Władysław, uczący się w tym czasie w Oficerskiej Szkole Lotniczej w Dęblinie. Wśród szkolnych kolegów, młody Hermaszewski stał się ekspertem w sprawach modelarstwa i lotnictwa. Niestety, ze względu na swoją dość mizerną posturę, komisja wojskowa przyznała mu kategorię C, a Główny Ośrodek Badań Lotniczo-Lekarskich dwukrotnie odmówił wydania zaświadczenia umożliwiającego wstąpienie do aeroklubu. Jednak upór i ogromna wiedza dotycząca samolotów sprawiły, że Mirosław w końcu mógł rozpocząć upragnione szkolenia lotnicze. W 1960 roku odbył kurs pilotażu szybowcowego we Wrocławiu, a rok później w Grudziądzu. Zaraz po tym wstąpił do Szkoły Orląt w Dęblinie, gdzie uzyskał kwalifikacje pilota myśliwskiego trzeciej klasy. Oznaczało to, że potrafił walczyć w powietrzu, atakować naziemne cele bombami i bronią pokładową. W 1964 roku otrzymał promocję oficerską. Swoją służbę kontynuował w 62 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego OPK im. Powstańców Wielkopolskich w Poznaniu, gdzie zdobył uprawnienia pilota myśliwskiego pierwszej klasy.
W roku 1965 ożenił się z Emilią Łazar, z którą miał dwoje dzieci – Mirosława i Emilię. 6 stycznia 1975 roku Mirosław Hermaszewski awansował na stopień majora. Następnie został dowódcą 11 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego OPK im. Osadników Ziemi Dolnośląskiej we Wrocławiu, gdzie ukończył szkolenie z pilotowania samolotów ponaddźwiękowych MIG-21. Rok później otrzymał tajny szyfrogram nakazujący wytypowanie kilkunastu najlepszych pilotów jako potencjalnych kandydatów do lotów na nowym sprzęcie. W wyniku tego rozkazu, sam Hermaszewski trafił do Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej. Rozpoczął tam serię badań i testów, podczas których pilotów poddawano ekstremalnym warunkom, takim jak. ogromne przeciążenie w wirówkach, pobyt w komorach z niskim ciśnieniem, gdzie stopniowo zmniejszano ilość tlenu zastępując go azotem. Z początkiem grudnia 1976 roku Hermaszewski wraz z Zenonem Jankowskim znaleźli się w Centrum Wyszkolenia Kosmonautów im. Jurija Gagarina pod Moskwą. Dołączyli do utworzonego przez ZSRR programu Interkosmos.
Dokładnie 27 czerwca 1978 roku o godzinie 17:27’21 wystartował statek kosmiczny Sojuz 30. Na pokładzie z Mirosławem Hermaszewskim był radziecki pułkownik Piotr Klimuk. Celem misji było dotarcie do stacji kosmicznej Salut 6.
Tak moment startu opisał Hermaszewski w swojej książce Ciężar nieważkości. Opowieść pilota-kosmonauty:
Drgnęło. Poczułem ruch. Mimo woli, wbrew instrukcji, powiedziałem po polsku: „Ruszyliśmy, jedziemy”, a za chwilę Piotr oficjalnie, akcentując każde słowo, zameldował: „Ja Kaukaz – jest padjom, samopoczucie załogi dobre”. […] Ruszyliśmy w nieznane w największą przygodę życia.
Misja zakończyła się powodzeniem, a kosmonauci bezpiecznie powrócili na Ziemię 5 lipca 1978 roku.
Podczas późniejszych uroczystości na Kremlu Mirosław Hermaszewski został odznaczony Złotą Gwiazdą Bohatera ZSRR (nr 11301). Leonid Breżniew powiedział o nim: „Syn Ojczyzny Kopernika był w Kosmosie, to fantastyczne. Dla Polski i Polaków to jest powód do wielkiej narodowej dumy”.
Hermaszewski wraz z Piotrem Klimukiem powrócili do Warszawy tuż przed 22 lipca 1978 roku. Obaj otrzymali wysokie odznaczenia państwowe i wyróżnienia Polskiej Akademii Nauk. „Szczerze ucieszyłem się także z głównej nagrody za lot kosmiczny – samochodu marki Polonez w kolorze zieleń stepowa” – napisał Hermaszewski w swojej książce.
Jesienią 1980 roku Mirosław wraz z rodziną wyjechał do Moskwy, gdzie rozpoczął studia w Wojskowej Akademii Sztabu Generalnego. Po otrzymaniu dyplomu Akademii Dowódczo-Sztabowej szczebla operacyjno-strategicznego, późną jesienią 1984 roku objął obowiązki komendanta Szkoły Orląt w Dęblinie. Następnie awansował na stanowisko zastępcy dowódcy Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej, był także doradcą Ministra Obrony Narodowej Stanisława Dobrzańskiego. W lotnictwie służył do 2001 roku, jednak na zakończenie służby nie odbył ostatniego lotu. Nastąpiło to dopiero w 5 października 2005 roku, kiedy to Mirosław Hermaszewski, samolotem bojowym MIG-29 wykonał swój ostatni pożegnalny lot.
Na zawsze pozostanie w naszej pamięci.
Spotkanie z Mirosławem Hermaszewskim w Olsztyńskim Planetarium i Obserwatorium Astronomicznym z okazji imienin Mikołaja Kopernika – 6 grudnia 2019 r. (fot. archiwum prywatne)
Kim my jesteśmy w tym bezmiarze przestrzeni ze swoimi dokonaniami, problemami, marzeniami i dążeniami? Jesteśmy braćmi wszystkich gwiazd, planet, komet i innych nie do końca rozpoznanych obiektów, bo 80 procent naszego ciała stanowi wodór, który występuje powszechnie, a inne pierwiastki występujące w naszym organizmie i w przyrodzie są wynikiem syntezy nuklearnej gwiazd. [...] Myśląc o przyszłości, troszczmy się o wszechstronne wykształcenie, bowiem bez gruntownej wiedzy nie poznamy zagrożeń i nie zapobiegniemy ewentualnym katastrofom. Dla cywilizacji nie ma innej drogi.
Mirosław Hermaszewski zmarł 12 grudnia 2022 roku w Warszawie.
Zawarte w treści wpisu cytaty pochodzą z książki Ciężar nieważkości. Opowieść pilota-kosmonauty M. Hermaszewskiego.