Kiedyś nauczyciel pracował tylko w szkole i nie miał żadnego dodatkowego oraz dochodowego zajęcia. We współczesnych czasach prywatne lekcje to niemalże drugi etat pedagoga. Korepetycji udzielają też studenci, sami uczniowie, eksperci w jakiejś dziedzinie. Żyjemy w rzeczywistości, w której panuje pogoń za karierą, pieniędzmi, wykształceniem. Żeby osiągnąć te cele niezbędne jest uczęszczanie na korepetycje czy może to tylko chwilowa moda?
Korepetycje są bezwzględnie potrzebne, bo:
- Lekcje w szkole są niewystarczające, żeby zdać perfekcyjnie maturę, zaliczać egzaminy na najwyższe oceny czy dostać się na wymarzony kierunek studiów. Nawet najwybitniejsi nauczyciele nie są w stanie przerobić z wychowankami rozszerzonych partii materiału, bo brakuje im na to czasu i skupiają się zazwyczaj tylko na podstawach. Korepetycje stają się lekarstwem na przeładowane i niewydolne programy w szkołach.
- Najbardziej pilne i dociekliwe jednostki korzystają z usług korepetytorów, bo chcą poszerzać swoją wiedzę, poznawać tajniki jakiejś dziedziny, zagłębiać się w szczegóły. Szkoła nie jest im w stanie tego zapewnić, bo albo nie takich kół naukowych, albo brakuje ekspertów w danej specjalizacji.
- Czasami uczniowie mają braki w wiedzy i potrzebują osoby, która wyciągnie do nich pomocną dłoń i pomoże uzupełnić te luki, wytłumaczy to, co niezrozumiałe.
- Rzadko się zdarza, że uczeń przyznaje się w szkole, że czegoś nie zrozumiał. Nie chcąc się narażać nauczycielowi woli zapłacić za prywatne spotkania i opanować to, czego się powinien nauczyć podczas lekcji w placówce.
- Duża liczba uczniów potrzebuje indywidualnego wytłumaczenia zagmatwanych tajników wiedzy. Nauczyciel w szkole musi podzielić swój czas na wszystkie persony w klasie, a na korepetycjach może się skupić tylko na jednostce.
Uczęszczanie na korepetycje to współczensy trend, bo:
- „Skoro Janek chodzi na korepetycje z biologii, Julia z matematyki, Kacper z języka niemieckiego, to ja też się na jakieś zapiszę” - tak uważają uczniowie. Jeśli ktoś nie bywa na dodatkowych zajęciach jest uważany, jako pozbawiony ambicji i aspiracji.
- Nadopiekuńczy rodzice twierdzą, że posyłając swoją pociechę na korepetycje zapewnią jej lepszą edukację, możliwość rozwijania się i zdobycia wysokiej pozycji zawodowej.
- Zapracowani rodzice umywają ręce od indywidualnej pracy w domu ze swoimi dziećmi i powierzają ich los korepetytorom. Więzi rodzinne ulegają przez to rozluźnieniu i nie mają aż tak dużego ładunku emocjonalnego.
- Wygórowane oczekiwania rodziców względem swoich latorośli, którzy chcieliby synów prawników i córki lekarki sprawiają, że chodzenie na dodatkowe lekcje to obowiązek, a nie dobrowolne zajęcie. Ich dzieci muszą wiedzieć więcej, dostawać na szkolnych sprawdzianach same szóstki itp.
- Zapełnienie dzieciom czasu od rana do wieczora przez zapisywanie ich na kolejne zajęcia sprawia, że korepetytorzy mają ręce pełne roboty. Typowy uczeń gimnazjum do południa siedzi w ławce szkolnej, potem biegnie na lekcję gry na skrzypcach, potem powtórka materiału z języka polskiego na korepetycjach, zajęcia z tańca...
- Osobisty telefon, osobisty komputer, osobisty trener, to i osobisty nauczyciel.
We współczesnym świecie korepetycje to dla niektórych moda, a dla innych niezbędna konieczność, żeby zdać do następnej klasy, zaliczyć maturę czy poszerzyć swoją wiedzę z ulubionej dziedziny. A jakie jest wasze zdanie - dodatkowe zajęcia to standardowy punkt dnia nauczycieli i uczniów, co wynika z pogoni za dostosowaniem się do współczesnych wymogów świata czy bezwzględna potrzeba?