Na początku historii kalendarza istotną rolę odegrał Księżyc, jako obiekt prostszy do obserwacji, gdyż łatwiej jest zliczyć 29 dni cyklu synodycznego upływającego od nowiu do nowiu, niż 365 dni rocznego cyklu kalendarza słonecznego. Dlatego pierwsze w dziejach kalendarze oparte były na cyklu zmian faz Księżyca.
Koncepcja kalendarza słonecznego wywodzi się ze starożytnego Egiptu. Cykl słoneczny stał się istotny, gdy ludzie zaczęli prowadzić osiadły tryb życia i zajęli się uprawą ziemi. Rok w kalendarzu egipskim liczył 365 dni i był podzielony na 12 równych miesięcy liczących po 30 dni i dodatkowy, tzw. mały miesiąc liczący 5 dni, który dodawano na końcu roku. Początek roku przesuwał się nieustannie, przypadając w coraz to innej porze roku. Pełen cykl tej wędrówki liczył 1460 lat.
Podstawowym problemem, z którym od wieków borykają się twórcy kalendarzy, jest niewspółmierność naturalnych jednostek czasu: rok trwa 355 dni 5 godzin i 48 minut, zaś miesiąc synodyczny 29 dni 12 godzin i 24 minuty, doba wreszcie 24 godziny. W historii różnie sobie z tym radzono, tworząc rozmaite systemy kalendarzowe.
Kalendarze używane w starożytnej Grecji i Rzymie w rozmaity sposób próbowały łączyć miesiące księżycowe z rokiem słonecznym. W Grecji rok zaczynał się z pierwszym nowiem po przesileniu letnim, w Rzymie od dnia równonocy wiosennej. Kłopot w tym, że 12 miesięcy księżycowych to okres o 10.9 dnia krótszy od roku słonecznego. Znowu trzeba było wprowadzać dodatkowe miesiące w ciągu roku. Istotną reformę tego systemu przeprowadził około roku 432 p.n.e. astronom ateński Meton, zauważając, że 235 miesięcy księżycowych jest prawie równe 19 latom słonecznym. Pozwoliło to przynajmniej określić jednoznaczny sposób wprowadzania dodatkowych miesięcy.
Ten węzeł gordyjski przeciął Juliusz Cezar. W opracowanym na jego rozkaz kalendarzu, obowiązującym w cesarstwie, a po Soborze Nicejskim w całym świecie chrześcijańskim, zrezygnowano z miesięcy księżycowych. Początek roku przesunięto na 1 stycznia. W skutek tego używane wcześniej łacińskie nazwy miesięcy przestały być adekwatne do ich rzeczywistej kolejności w ciągu roku, na przykład 10 miesiąc — December — stał się ostatnim 12 miesiącem roku. Za podstawę kalendarza przyjęto rok liczący 365 i jedna czwarta dnia. Konieczną korektę wprowadzano co cztery lata, dodając jeden dodatkowy dzień po ostatnim dniu lutego.
Nie był to jednak koniec kłopotów. Podstawa kalendarza juliańskiego jest o 11 minut i 15 sekund dłuższa niż prawdziwa długość roku słonecznego. Po upływie 128 lat ta niedokładność, kumulując się, dawała dodatkowy dzień. Stopniowo kalendarz rozregulowywał się względem cyklu astronomicznych pór roku. Jak zauważył około roku 700 n.e. angielski mnich Beda Venerabilis (Czcigodny), powodowało to kłopot z poprawnym określeniem Wielkanocy i związanych z nią świąt kalendarza liturgicznego.
Od tego czasu podejmowano wielokrotnie próby reformy kalendarza juliańskiego. Nie udało się to ani Rogerowi Baconowi, Mikołajowi z Kuzy, ani nawet Pawłowi z Middelburga i Mikołajowi Kopernikowi. W owych czasach błąd kalendarza juliańskiego przekraczał już 10 dni. Wreszcie w 1582 roku reformę kalendarza przeprowadził papież Grzegorz XIII. Główni bohaterowie tej reformy przedstawieni są na znajdującym się w Sienie obrazie nieznanego artysty. Autorem idei nowego kalendarza, nazywanego dziś gregoriańskim, był włoski astronom i filozof Aloysius Lilius, a urzeczywistnił ją jezuita Christophorus Clavius.
Artykuł powstał przy współpracy z Olsztyńskim Planetarium i Obserwatorium Astronomicznym