Dzisiaj temat nieco świąteczny, bo związany z prezentami. Któż nie lubi ich dostawać. Od wieków tradycja związana z wzajemnym obdarowywaniem się prezentami wzbudza radość i emocje nie tylko u dzieci, ale i wśród dorosłych. Tym razem jednak poruszymy sprawę świątecznych podarunków wymienianych pomiędzy uczniem a korepetytorem.
Czy korepetytor powinien coś podarować swoim uczniom z okazji Mikołajek czy nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia?
Wzajemne obdarowywanie się zwykle kojarzone i realizowane jest w rodzinach, czasami w zakładach pracy. Przy czym w tych sytuacjach obdarowujący się mają nieco bliższe relacje niż osoby z poziomu „dostawca – odbiorca usług”, czyli korepetytor i uczeń. Czy w takim przypadku wskazane jest robienie sobie świątecznych upominków? Czy nie zostanie to odebrane jako poufałość? A może właśnie o to powinno chodzić?
Wielu z Was korepetytorzy naucza indywidualnie. Często na grupach czy forach piszecie, że macie stałych uczniów, którzy przychodzą do Was na lekcje przez cały rok szkolny. Zdarza się, że są to również uczniowie, którzy pobierają nauki przez kilka lat. W takim przypadku, jeżeli zajęcia są regularne, można przypuszczać, że siłą rzeczy nawiązuje się pomiędzy wami pewnego rodzaju więź emocjonalna. Nie mówimy tu o przyjaźni oczywiście, bo zdrowym jest pozostanie w relacjach zawodowych. Aczkolwiek siłą rzeczy przyzwyczajenie oraz liczba wspólnie spędzonych razem godzin zawsze w pewien sposób zbliża.
Tak czy nie?
Kupowanie prezentów to indywidualna sprawa każdego korepetytora i żadna odpowiedź nie będzie w tym przypadku zła. Jakie natomiast padają argumenty i pomysły za i przeciw robieniu prezentów dla swoich uczniów?
Zdecydowanie kupować
Korepetytorzy, którzy decydują się na obdarowywanie swoich uczniów małymi świątecznymi niespodziankami często podkreślają, że taki gest na długo buduje relacje i po prostu jest miły. Sami również często otrzymują niewielki podarek od swojego ucznia. Z reguły jednak są to osoby, które w większości prowadzą zajęcia indywidualne. Można więc wnioskować, że są nieco bardziej zżyci z uczniem i taki mały gest jest naturalny.
Można, ale nie trzeba
Łatwo, a może łatwiej jest pomyśleć o niewielkich prezentach, kiedy łączna liczba osób jest niewielka. Co w przypadku, gdy korepetytor prowadzi w tygodniu zajęcia w sumie z kilkudziesięcioma różnymi osobami? Można by powiedzieć, a co za różnica. Nie zmienia to przecież możliwości nawiązania bardziej prywatnych relacji. Tu oczywiście pełna zgoda. Tylko, że koszt przygotowania podarku świątecznego dla 10 osób jest zdecydowanie niższy niż koszt prezentu dla 70 osób. A uwierzcie nam, nawet tylu różnych uczniów potrafi przyjąć jeden korepetytor. A jeżeli naucza grupy?
Nie kupować
W niektórych znalezionych przeze mnie wypowiedziach padały słowa, pytania „A czy jak idziecie do fryzjera to też dostajecie prezent?”. Sceptycznie nastawieni do obdarowywania się korepetytorzy postrzegają swoją pracę jako typowe usługi. Wymiana wiedzy na pieniądz, prosto i uczciwie, z zachowaniem pełnej obojętności. I to wcale nie jest złe. W końcu robienie sobie prezentów wynika z reguły z wewnętrznej potrzeby sprawienia drugiej osobie przyjemności, a nie z zapisu w umowie i obowiązku.
Jak już dawać, to co?
Jeżeli zdecydujecie się już na obdarowanie swoich kursantów niewielkim, symbolicznym prezentem, to pozostaje kwestia „Ale co dać?”.
Na to pytanie nie ma dobrych i złych odpowiedzi. Każdy decyduje samodzielnie, a w sumie żaden wybór nie może zostać uznany za zły czy jedynie słuszny. Każdy z Was zna najlepiej swoich uczniów, wie również dokładnie, jakie między wami panują relacje. Należy jednak pamiętać o podstawowej rzeczy – prezent nie może wprawiać w zakłopotanie i być zobowiązujący. Uczeń powinien poczuć szczęście, odebrać to jako miły gest, a nie zobowiązanie do konieczności rewanżu.
Bardzo uniwersalnym pomysłem, a jednocześnie niezbyt drogim, są własnoręcznie upieczone pierniczki zapakowane w celofan i przyozdobione wstążką. Świątecznie, niezbyt drogo, a miło. Furorę robią również małe gadżety świąteczne coraz częściej zamawiane z chińskich sklepów online (wybaczcie, że bez nazwy, nie będziemy robić tutaj reklamy ;) ). W przypadku jednak takich zakupów o zamówieniu należy pamiętać minimum miesiąc, a najlepiej kilka miesięcy na przód. Paczki dość długo idą do adresata.
Jeżeli prowadzicie zajęcia grupowe to wcale nie oznacza, że nie możecie swoim uczniom niczego podarować, bo będzie to spory wydatek. Uwierzcie mi, liczy się gest. I tak samo ucznia szkolnego, jak i dorosłego, można chociażby poczęstować cukierkami. W sklepach spożywczych znajdziecie malutkie bombki lub mini Mikołaje czekoladowe na wagę.
To, czy obdarujecie swoich uczniów, czy też nie, niewielkim podarunkiem, nie będzie miało wpływu na jakość świadczonych przez Was usług. Danie prezentu nie oznacza wcale, że jesteście super korepetytorem, a Wasi uczniowie dostają tylko 6-stki w szkole. Tak samo powstrzymanie się od obdarowywania nie czyni Was gorszymi od innych. Dajmy się ponieść (chociaż trochę) świątecznemu nastrojowi, ale nie dajmy się w tym wszystkim zwariować.