Nauka, odrabianie prac domowych przez dzieci…to w niejednym domu pole bitwy. To walka, nerwy, proszenie, błaganie, straszenie. Oczywiście nie jest to reguła. Znajdziemy również dzieci, które chętnie siadają do odrobienia lekcji, z uśmiechem biorą do rąk książki i czytają o nowych rzeczach. Ale nie oszukujmy się, większość dzieciaków przechodzi bunt i za żadne skarby nie chce wziąć się za naukę. O ile my, rodzice, znamy konsekwencje braku wykształcenia, o tyle dla dzieci powiedzenie „bez wykształcenia nie zdobędziesz dobrej pracy” jest abstrakcyjne. One nie potrafią sobie wyobrazić, co to znaczy dobra praca, jaki poziom zarobków jest odpowiedni. Jak zatem zmotywować dziecko, aby nauka i praca domowa nie stały się koszmarem?
Kara
To chyba najpowszechniejsza metoda stosowana przez rodziców. Nie oznacza to, że również przez Ciebie mamo i tato. Bo karać jest najprościej. Nie mówimy tu oczywiście o przemocy fizycznej w postaci klapsa za niesubordynację. Ale karą jest też zabranianie oglądania telewizji, grania na komputerze, wyjścia ze znajomymi czy zabranie telefonu. Kara to łatwe rozwiązanie. Jak mówi się „jest wina, musi być kara”.
Karanie jest demotywujące i przynosi krótkotrwałe efekty. Dziecko będzie wykonywało swoje obowiązki tylko ze strachu przed konkretną karą. Zaniknie poczucie obowiązku, zniknie radość i satysfakcja z podjęcia trudu nauki.
Różnica między karą a konsekwencją
Na pierwszy rzut oka wiemy o co chodzi. Jednak w życiu codziennym okazuje się, że kara i konsekwencja przyjmują taki sam charakter. Zatem dziecko słyszy, że poniesie konsekwencje nieuczenia się w postaci zabrania telefonu lub zakazu oglądania telewizji. To nie jest konsekwencja. To właśnie kara, o której mowa była powyżej. Konsekwencja to skutek jakiegoś działania. Konsekwencją może być wpisanie jedynki lub uwagi do dziennika za brak pracy domowej. W dalszym etapie skutkiem będzie obniżenie oceny z danego przedmiotu. Wytłumaczmy dziecku, jakie konsekwencje niesie za sobą nie odrabianie lekcji, czy nieprzygotowanie się do klasówki. Ale nadal pamiętajmy, że użycie argumentu „bo nauka jest ważna” jest dla dziecka nie do przyjęcia.
Czy zabijasz motywację?
Dziecko od początku swego życia jest ciekawe wszystkiego. Z chęcią poznaje nowe rzeczy, uczy się, rozwija, bo jest to naturalne. Z czasem jednak, podobnie jak dorosły, szuka uzasadnienia do podjęcia pewnych działań. Czy dziecko trzeba motywować? Nie. Podsycajmy u potomka jego naturalną ciekawość świata, pokażmy jakie realne korzyści wynikają z poznawania nowych rzeczy.
Czego zatem unikać?
- Nagrody – nie mówimy tu jednak o nagradzaniu za osiągnięty sukces czy już podjęty trud. Nagradzanie post factum jest formą docenienia dziecka. Oczywiście nagroda powinna być przemycona w odpowiedni sposób, aby kolejnym razem dziecko nie pracowało z poczuciem, że znowu ją otrzyma. Nie korzystajmy jednak z nagród w postaci: „Jak odrobisz zadania z matematyki dostaniesz 5 zł lub kupię Ci wymarzone klocki.” Dziecko powinno pracować dla osiągnięcia satysfakcji z nauki, poczucia obowiązku, nie zaś dla otrzymania konkretnej korzyści materialnej.
- „Jesteś leń” – najgorsza rzecz, jaką może usłyszeć dziecko. Nie ma dzieci leniwych, są dzieci niezmotywowane, które nie widzą sensu i celu nauki. Nam dorosłym również nie chce się wykonywać zadań, dla których nie widzimy uzasadnienia. Przykład z życia zawodowego:„Pani Jadziu, proszę obdzwonić 20 hurtowni i spisać mi ceny sprzedawanych zębatek”. Przy takim poleceniu od szefa, odruchowo w myślach pani Jadzi pojawia się „sam sobie dzwoń”. A wystarczy zmiana formy i pokazanie, że to co pani Jadzia ma zrobić jest ważne dla firmy. Zmieńmy komunikat na: „Pani Jadziu, potrzebuję cen zębatek z 20 hurtowni. Dzięki tej informacji wybierzemy najkorzystniejszego dostawcę i uda nam się zrealizować nasze największe zlecenie”. Po takim przedstawieniu prośby, pani Jadzia jest skłonna obdzwonić i 30 hurtowni próbując jeszcze negocjować z nimi ceny zębatki. Dlaczego? Bo widzi sens swojego działania. Wie, że jej praca jest potrzebna, przyniesie wymierne skutki. Pokaż swojemu dziecku, że na przykład znając się na zegarku, będzie samo wiedziało, o której zaczyna się jego ulubiona bajka.
- Jasiu jest lepszy od Ciebie – porównywanie z innymi dziećmi zabija wszelką motywację do nauki. Dziecko zaczyna postrzegać się jako gorsze, mniej zdolne i do niczego. Nie podejmie żadnego trudu w zdobywaniu wiedzy, bo wie, że nie ma szans na dogonienie Jasia. Nie każdy musi być najlepszy z każdego przedmiotu. Otrzymywanie samych piątek w szkole też nie gwarantuje sukcesu w życiu dorosłym. Czy Wy w szkole mieliście same piątki?
- Daj, zrobię to za Ciebie – wyręczanie dziecka w lekcjach to komunikat: „Nie dasz sobie z tym rady, jesteś za głupi”. Sztuką jest naprowadzenie dziecka na rozwiązanie, a nie podanie gotowej odpowiedzi. Takie działanie po pierwsze rozleniwia dziecko i będzie ono oczekiwało, że zostanie wyręczone za każdym razem. Poza tym przestanie podejmować próby pokonania samodzielnie trudności. Wie, że przyjdzie mama czy tata i podyktuje mu odpowiedź do zadania.
- Szantaż i presja – to czynniki stresotwórcze, które zabijają w dzieciach motywację do nauki. „Rób szybciej te lekcje, bo przez Ciebie znowu nie pójdziemy do kina.” Pośpiech, działanie pod presją czasu powoduje, że uczeń odrobi pracę domową szybko, byle jak, bez zastanowienia, byle było zrobione. A nie na tym nauka polega.
Co robić?
Po pierwsze uwierz w możliwości swojego dziecka. Jeżeli Ty będziesz w nie wierzył, ono też w siebie uwierzy. Poczucie własnej wartości to najlepszy motywator do podjęcia wysiłku i trudu, jakimi jest nauka w szkole. Nagradzaj za podjęty wysiłek. Pamiętaj tylko, że nagroda, to nie tylko rzecz materialna, to również słowa. Pokaż dziecku, jak bardzo doceniasz jego starania:
Świetnie sobie poradziłeś z tym zadaniem.
Jestem z Ciebie dumna, że się nie poddałeś.
Jesteś naprawdę sprytny. Brawo!
Bardzo ładnie to napisałeś. Pochwal się koniecznie tacie.
Wiedziałam, że dasz radę.
Dałeś radę.
Praca z Tobą to prawdziwa przyjemność.
Piękny obrazek. Widzę, ile trudu w niego włożyłeś.
Każde z powyższych zdań i wiele innych sprawi, że uczeń poczuje dumę i satysfakcję. Będzie widział realną korzyść z wykonania konkretnego zadania. Dziecko zawsze będzie szukało uznania i aprobaty u dorosłych, szczególnie u tych najbliższych, czyli swoich rodziców.